Author name: Magdalena Englisz

Contextile 2024 – Touch/ Don’t Touch

W we wrześniu przeglądałam Textile Forum Blog i natrafiłam na reportaż z siódmej edycji CONTEXTILE – Międzynarodowego Biennale Sztuki Włókna, które odbywa się w Portugali (od 7 września do 15 grudnia 2024). Lektura ta skłoniła mnie do wyjazdu i osobistego kontaktu z prezentowaną tam sztuką. I tak w połowie listopada znalazłam się w pięknym miasteczku Guimaraes, na północy Portugalii, które uważane jest za jej kolebkę i zostało wpisane na listwę dziedzictwa UNESCO.

Motywem przewodnim głównej wystawy CONTEXTILE 2024 jest dotyk – “Touch”.
Organizatorzy wystawy we wpisie programowym przywołują słowa Susan Sontag:

„Teraz najważniejsze jest, aby odzyskać nasze zmysły. Musimy nauczyć się więcej widzieć, więcej słyszeć, więcej odczuwać.”

Słusznie zauważają, że gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji i rosnące znaczenie wirtualności, ograniczanie kontaktu fizycznego – może wywołać poczucie oderwania od tego, co uważamy za „prawdziwy” świat. Czytamy w katalogu: „Proponujemy przegląd dotyku, traktując go jako pierwszy ze zmysłów i zdolny do ponownego umiejscowienia nas w relacji ze światem, z perspektywy mniej skoncentrowanej na wzroku. Dotyk jest potężnym narzędziem do budowania bliższych i zdrowszych relacji międzyludzkich, a w etycznym znaczeniu, stanowi wyraz rozpoznania człowieczeństwa drugiej osoby.”
Związek miedzy tkaniną i dotykiem jest oczywisty. Doświadczamy go tak często, że przestaliśmy na niego zwracać uwagę. Wystawa „Touch” w zamyśle organizatorów ma zwrócić nasza uwagę na ten zmysł i w jakimś sensie go odzyskać.
Świetny zamysł, niestety wchodząc na wystawę zwiedzający słyszy komunikat “Please do not touch” co raczej nie jest w zgodzie z deklaracjami programowymi organizatorów dotyczącymi przywracania znaczenia zmysłowi dotyku. No cóż często życie weryfikuje nasze nawet najlepsze intencje.

Na wystawie pokazano wiele bardzo interesujących obiektów, w większości podejmujących temat tytułowy.

Chciałabym przedstawić bardzo subiektywny wybór prac, które zwróciły moją uwagę.

Zaraz przy wejściu na wystawę znajduje się duży obiekt wykonany z perforowanej folii, nylonowej nici i aluminiowej siatki, to praca Any Lima-Netto (Portugalia) “TOUCH ME”. Ma ona interesującą formę i,  jak wskazuje tytuł, chciałoby się ją dotknąć. Nie dotknęłam i zapewne umknęła mi część wrażeń.

“Born a Caregiver” Ariany Macedo Dominguez (Peru) – to robiony na drutach sweter w formie przypominającej ciężarną kobietę. Ma on wszelkie atrybuty opiekunki: obfite piersi gotowe do karmienia, brzuch noszący płód, oraz bardzo duże dłonie przygotowane do opieki. Sweter ten nie jest piękny, raczej zużyty, przez to że jest „odwieszony” na sznurek sprawia wrażenie tylko powłoki, tak jakby owa „Urodzona opiekunka” zredukowana była do społecznych funkcji i pozbawiona człowieczeństwa. Artystka zaprasza do okazania empatii, do wejścia choć na chwilę w ciało kobiety, która urodziła się aby być opiekunką.Obiekt Textile Art autor Adriana Macedo Domingues

“Manto Sensorial” – Consuelo Walker Guzman (Chile) z kolei zwraca uwagę na to, że dotyk może też ranić. Obiekt jest wykonany ze szpilek krawieckich o czerwonych główkach, wbitych w syntetyczną skórę. W katalogu czytamy, że artystka reinterpretuje tradycyjne przedmioty domowe szczególnie rzeczy związane z szyciem i haftem poprzez akumulację i nadmiar tworzy nowe wymiary wizualne i sensoryczne podkreślając interakcje między jej pracą a widzem. Jej dotykowe dzieła zachęcają do fizycznej interakcji podkreślając znaczenie ludzkiego kontaktu w technologicznym świecie.

W mojej opinii obie prace są bardzo dobre plastycznie i niosą głębokie przesłanie. Przyznaję, że to po obejrzeniu zdjęć tych prac na blogu Textile Network postanowiłam pojechać do Guimaraes i obejrzeć biennale. Był to świetny pomysł.

Kolejne dwie prace, które mnie zafascynowały, to “What remains” i “Around Their Hands” Lary Salous (Palestyna).
“What remains” przedstawia spruty tradycyjny wełniany dywan (hujrah). Ręcznie tkany, wytwarzany przez palestyńskie mieszkanki wsi i kobiety beduińskie, zwykle wystawiany jest w salonach. Utkanie jednego hujrah o wymiarach 1,8 x 3,0 metra (taki pokazano na wystawie) wymaga zazwyczaj około dwudziestu kilogramów przędzonej wełny i trwa cały rok.Textile Art - What remains Lara Salous
Zaś “Around Their Hands” to wideo na które składają się wywiady z palestyńskimi tkaczkami, które odziedziczyły i przez lata doskonaliły umiejętności tkackie. Kobiety pokazują i omawiają proces przędzenia, farbowania i tkania tradycyjnych dywanów. Robią to jednak tylko w formie ruchów rąk, bo pozbawione zostały surowca (przędzy, wełny). Tkaczki wykonują tak perfekcyjne ruchy, że ich ręce wydają się być żywymi narzędziami i nosicielami wiedzy. Wideo jest fascynujące i w formie i w przekazie. Artystka otrzymała Nagrodę Honorową CONTEXTILE 2024, w mojej opinii w pełni zasłużenie.

Polskę na głównej wystawie CONTEXTILE reprezentuje troje artystów:
Dominika Krogulska-Czekalska, Emilia Cecylia Domańska i Konrad Juściński. Wszystkie trzy prace na bardzo wysokim poziomie, świetne plastycznie i prezentujące, zanikający już aspekt sztuki, który mieści się w terminie perfekcyjny warsztat.

“Untouchable” Konrada Juścińskiego to trójwymiarowe obiekty wykonane z nasion dmuchawca. Jako biolog muszę tu zaznaczyć, że w mojej ocenie były to nasiona rośliny o pięknej nazwie „kozibród”, które są znacznie większe od nasion mniszka lekarskiego potocznie zwanego dmuchawcem. Nie zmienia to faktu, że wykonanie takich form z tak delikatnego materiału jest niewyobrażalne. Do tej pory zadaję sobie pytanie jak to zostało zrobione. W opisie pracy artysta nadmienia, że proces tworzenia tych obiektów traktuje jak formę medytacji.Textile art Untouchable , autor Konrad Juściński

Textile art Untouchable detal, autor Konrad Juściński

Emilia Cecylia Domańska zaprezentowała tryptyk ‘“Touch me” wykonany tradycyjną techniką gobelinową z wełny i konopi. Autorka pokazuje jak przez dotyk zmieniamy nasze otoczenie, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

“All because of love” Dominiki Krogulskiej-Czekalskiej składa się z dwóch chust/koców wykonanych z tkanin żakardowych. Jedna jest surowa, a druga szczotkowana. Wywołują one różne wrażenia dotykowe i wizualne. Szczotkowana jest miękka w dotyku, z żywymi kolorami, mająca na celu zapewnienie ciepła i komfortu. Natomiast surowy fragment jest bladym i szorstkim przypomnieniem okrutnej rzeczywistości. Mimo że w opisie pracy artystka bezpośrednio odnosi się do sytuacji w Palestynie, moim zdaniem przesłanie jest uniwersalne.

“Inexpressible II” Katriny Leitena (Łotwa) to geometryczny kształt wykonany z czarnego poliestru i ręcznie wyhaftowanego na nim ludzkiego korpusu. Widoczne jest fizyczne i emocjonalne połączenie między wybranym medium a tematem. Autorka wykorzystała język ciała aby przedstawić subiektywne emocje i skojarzenia związane z zakochaniem się – dążenie do szczęścia oraz strach przed bolesnym upadkiem i cierpieniem. To kolejna praca prezentująca wspaniały warsztat artystki.

„The Primal Touch of Existence” Ali (Indie) to instalacja, która u podstawy swojej ma rozsypane błoto, nad nią wisi całun, używany do chowania zmarłych, wszystko jest oświetlone wewnętrzną lampą
Jak pisze autor praca wskazuje podstawowe więzi Człowieka z Ziemią poprzez dotyk. “Elementy to:  Błoto – z którego jesteśmy stworzeni i do którego powracamy; reprezentujące ziemię. Tkanina – całun reprezentujący człowieka i akt dotyku z ziemią. Światło – Dawca Życia.”

Obok wielu prac bardzo interesujących, były również takie, które do mnie nie przemówiły i dwie, które w mojej ocenie wyraźnie negatywnie odbiegały od wysokiego poziomu prezentowanego na wystawie.
Jedna to „Chaos” Carlos’a Bautisty Biernnay’a (USA) – asamblaż, który można określić jednym słowem – nadmiar. Nadmiar wszystkiego: kolorów, form, symboli, pomysłów, nawiązań. Trudno tę pracę odczytać i zrozumieć. W jednym zgadzam się w pełni z autorem, tytuł jest adekwatny do tego co praca prezentuje.

Druga to “Winter over Europe 7, Circe” Arnaud’a Cohen’a (Francja). W mojej ocenie praca mieści się w coraz powszechniej obserwowanym zjawisku we współczesnej sztuce jakim jest „tangible reappropriation of creation” (w wolnym tłumaczeniu – namacalne przywłaszczenie twórczości). Zaznaczam, że moja negatywna opinia wynika w dużej mierze z negatywnego stosunku do tego nurtu. Pozostawiam jednak czytelnikowi własną ocenę pokazując zdjęcie pracy i tekst umieszczony w katalogu, a przygotowany przez artystę:
Technicznie ta praca jest kompozycją łączącą ciepłą XVIII-wieczną belgijską tkaninę zaprojektowaną i tkaną ręcznie oraz chłodne obrazy wygenerowane przez sztuczną inteligencję, cyfrowo wydrukowane na płótnie.
Ten kontrast podkreśla temat pracy, który odnosi się do epizodu z 'Odysei’ Ulissesa. Podczas niebezpiecznej podróży, której celem było połączenie się z bliskimi, Odyseusz i jego załoga spotykają czarodziejkę Kirke. Ona, poprzez swoją magię i używanie środków odurzających, zamienia ich w świnie, które zamiast pamiętać o rodzinach czekających na nich, myślą tylko o konsumowaniu tego, co zapewnia im czarodziejka.
Moim zdaniem ta historia podsumowuje niebezpieczną sytuację, w której obecnie się znajdujemy: sieci społecznościowe, fałszywe wiadomości, wirtualna rzeczywistość, obrazy AI – wszystko to obecnie przyczynia się do tego, że tracimy kontakt z rzeczywistością i otaczającymi nas ludźmi, na rzecz szalonego indywidualizmu i politycznego letargu. Sieci cyfrowe działają na nas jak silny narkotyk, który uzależnia nas i izoluje, oddalając nas od rzeczywistego świata. Tracimy kontakt.”Gobelin Winter over Europe 7 - Arnoud Cohen

Podsumowując: wystawa bardzo dobra, godna polecenia, prezentująca w większości interesujące prace wysokiej jakości. Bardzo dobrze zaaranżowana, ze świetnym oświetleniem (co w przypadku sztuki włókna jest niezwykle istotne, a niestety nieczęsto się zdarza).

Gratulacje dla jury i organizatorów.

Z kronikarskiego obowiązku dodaję, że Contemporary Textile Art Biennial CONTEXTILE powstało w 2012 roku i od tego czasu bardzo się rozwinęło. Na wystawę główną tegorocznego biennale przysłano aż 1505 prac z 79 krajów z czego wybrano 57 prac (50 artystów) z 29 krajów.
Członkami jury byli:
Lala de Dios
Janis Jefferies
Magda Soboń
Cindy Steiler
Claudia Melo (dyrektor artystyczny CONTEXTILE)

O pozostałych, nie mniej interesujących, wystawach prezentowanych na CONTEXTILE 2024 w  następnym wpisie.

Contextile 2024 – Touch/ Don’t Touch Read More »

Tkanina w muzeum

Czyli historia o tym, że niepowodzenie bywa początkiem miłej przygody.

„Tkanina w muzeum” to cykl wystaw tkaniny artystycznej  odbywający się w Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku. Marek i ja jesteśmy jego pomysłodawcami i organizatorami. Do tej pory zaprezentowane zostały trzy wystawy,  w których udział wzięło 15 artystek, w większości należących do Sekcji Tkaniny Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków (pełna lista uczestniczek w zakładce Wystawy). Pokazano 38 prac wykonanych różnymi technikami (począwszy od tradycyjnej techniki gobelinowej i jej pochodnych, poprzez kolaż, asamblaż, dzianinę, patchwork, technikę folowniczą, mereżkę i haft, technikę szydełkową, malarstwo na jedwabiu aż po druk na tkaninie).  Prezentowane prace były bardzo zróżnicowane nie tylko pod względem formy, ale i przesłania.

Nasza  przygoda z wystawami tkaniny unikatowej zaczęła się od zgłoszenia pracy „ Od wolności DO, do wolności OD” na Trzecie Biennale Tkaniny Artystycznej w Poznaniu w 2021 roku, którego tematem była „Przyszłość Wolności” Temat Biennale wydał nam się bardzo interesujący, wart przemyśleń i pracy. Nasz pomysł na „przyszłość wolności” to był kaftan bezpieczeństwa z napisem Egoizm.

Wool sculpture, straitjacket with the inscription Egoism

Kaftan był naturalnej wielkości wykonany z wełny (splotem gobelinowym z wyciągana osnową),  był on wypchany gazetami. Inspiracją był  problemem filozoficzny wolności pozytywnej (DO) i negatywnej (OD). Chcieliśmy zwrócić uwagę na zjawisko zastępowana wolności do kreowania rzeczywistości  wolnością od konieczności podejmowania decyzji, dającą iluzję siermiężnego poczucia bezpieczeństwa (nawet wobec skutków własnych działań). Intencją naszą było zachęcenie widza do refleksji nad skomplikowaną relacją między wolnością jednostki i społeczeństwa oraz zwrócenie uwagi na zanik wartości, będący skutkiem odwrócenia ich znaczenia (np. solidarność vs egoizm).

Praca niestety nie została zaprezentowana na Biennale tak jak i prace kilku artystek z Sekcji Tkaniny OWZPAP. Były to prace, naszym zdaniem, bardzo interesujące i podejmujące ważne problemy, warte pokazania i konfrontacji z opiniami widzów. Na przykład praca Jolanty Wdowczyk „Dwa oblicza Ukrainy” , która powstała w 2021, a więc jeszcze przed pełnoskalową inwazją na ten kraj.

Jak również prace  Joanny Pasynkiewicz dotyczące katastrofy klimatycznej. „Śniegu już nie będzie” czy

„Bez granic” – to odniesienie do pożarów w Australii.

Na Biennale  zgłoszono aż 450 prac, z czego zaprezentowano tylko 10%. Sami Organizatorzy przyznali, że wiele bardzo dobrych prac nie znalazło się na końcowej wystawie.

I wtedy wpadliśmy na pomysł zorganizowania wystawy pod prowokacyjnym tytułem „Salon Odrzuconych”. Ówczesna dyrektor Muzeum w Stawisku dr Alicja Matracka-Kościelny zgodziła się ugościć nasza wystawę. Przyznam, że wcale nie było trudno ją przekonać, bo po pierwsze -portfolio składało się z interesujących tkanin, a po drugie – wystawy tkaniny artystycznej w Stawisku miały już pewna tradycję. W 2005 roku swoje prace prezentowała tu Krystyna Arska-Perepłyś, wybitna artystka związana z Podkowa Leśną. Kolejna wystawa, także Podkowianki – Krystyny Jatkiewicz  odbyła się w 2020 roku.

„Salon Odrzuconych”, ku naszej wielkiej radości, cieszył się dużym zainteresowaniem, zebrał wiele pozytywnych opinii, a prezentujące swoje prace artystki, były pod wrażeniem wspaniałej atmosfery „magicznego miejsca”, jakim jest Muzeum.  Postanowiliśmy zatem pokazać w Stawisku kolejne prace z zakresu sztuki włókna  i tak rozpoczęliśmy cykl „Tkanina w muzeum”.

W kolejnym roku poprosiliśmy twórczynie aby podzieliły się swoimi przemyśleniami na temat Przemijania. Muzeum w Stawisku jest właściwym miejscem do prezentacji prac o tej tematyce. Warto podkreślić że, twórczość Jarosława Iwaszkiewicza zawiera wiele przemyśleń dotyczących właśnie przemijania.

Wystawa również zebrała dobre recenzje co zachęciło nas do kontynuowania projektu.

III wystawa naszego cyklu prezentowana była od kwietnia do czerwca b.r. i nosiła tytuł „Nić Ci do tego”, a  tematami przewodnimi były nić oraz wolność twórcza. Miała ona przedstawiać twórczość niezależną, przekraczającą wyznaczone schematy, powstałą wbrew trendom, opiniom koleżanek, kolegów, krewnych czy właścicieli galerii. Sztukę emocjonalną i intymną.

Cykl „Tkanina w muzeum” został nie tylko pozytywnie przyjęty przez publiczności oraz prezentujące swoje prace artystki, ale zyskał również uznanie środowiska artystycznego. Wszystkie trzy wystawy były objęte patronatem Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków. A w czerwcu b.r. otrzymaliśmy podziękowania i dyplomy od Zarządu Okręgu Warszawskiego ZPAP w uznaniu za organizację, projekt i aranżację wystawy „Nić ci do tego”.

Projekty, aranżacje oraz opracowanie graficzne wszystkich trzech ekspozycji zrobił Marek . Przygotowując wystawy staramy się, żeby tematy były interesujące i skłaniające widzów do refleksji. Aby prace miały wystarczającą przestrzeń, były dobrze oświetlone i nie konkurowały ze sobą. (Tu muszę nadmienić, że miejsce w którym odbywają się wystawy  w Stawisku to strych,  który jest bardzo trudną przestrzenią do prezentacji obiektów).

Gdy cztery lata temu zaczynaliśmy przygotowywać pierwszą wstawę tkaniny artystycznej w Muzeum w Stawisku to w najśmielszych marzeniach nie przypuszczaliśmy, że powstanie z tego interesujący i dający wiele satysfakcji cykl.

I taka jest nasza „historia o  niepowodzeniu, które było początkiem miłej przygody”. Przygodę tę będziemy starali się  kontynuować jeśli zdrowie, siły i pomysły dopiszą.

Mamy nadzieję, że spotkamy się na kolejnych wystawach tego cyklu.

Powyższy tekst w pierwotnym zamyśle miał być prezentacją cyklu „Tkanina w  muzeum” w ramach LI Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Włókna w Kowarach. Niestety ze względu na tragiczną powódź na Dolnym Śląsku nie dane mi było zrealizować tego zamysłu, czego bardzo żałuję. No cóż nie czas żałować róż gdy toną lasy.

Dziękuję bardzo pani prof. Ewie Marii Poradowskiej-Weszler za propozycję przedstawienia naszego cyklu na forum Festiwalu.

Tkanina w muzeum Read More »

Scroll to Top